Toksyk
Toksyk
Tyś mą pierwszą ofiarą
Mą pogardą pijaną
Możesz się czuć wybrana
Przez swego nowego pana
Dam ci życie jak slalom
I zakręt za zakrętem
Mniej wierzyć w siebie będziesz
Wtedy cię łatwo zdobędę
Długo nie będziesz świadoma
Jak twoja siła kona
Karmię się nią codziennie
Oblizując się obleśnie
Przez chwilę będziesz walczyć
Moim celem jest zgwałcić
Twój umysł byś myślała
Że sama tego chciałaś
Ale w końcu się poddasz
Każdy oddech mi oddasz
Będziesz taka splamiona
Padała mi w ramiona
Ja cię łaskawie przygarnę
Drzwi do szczęścia zatrzasnę
I wtedy nie odejdziesz
Ulegniesz. Polegniesz.
5 kwietnia 2024 roku
Autorka:
Karolina Michałowska
Tyś mą pierwszą ofiarą
Mą pogardą pijaną
Możesz się czuć wybrana
Przez swego nowego pana
Dam ci życie jak slalom
I zakręt za zakrętem
Mniej wierzyć w siebie będziesz
Wtedy cię łatwo zdobędę
Długo nie będziesz świadoma
Jak twoja siła kona
Karmię się nią codziennie
Oblizując się obleśnie
Przez chwilę będziesz walczyć
Moim celem jest zgwałcić
Twój umysł byś myślała
Że sama tego chciałaś
Ale w końcu się poddasz
Każdy oddech mi oddasz
Będziesz taka splamiona
Padała mi w ramiona
Ja cię łaskawie przygarnę
Drzwi do szczęścia zatrzasnę
I wtedy nie odejdziesz
Ulegniesz. Polegniesz.
5 kwietnia 2024 roku
Autorka:
Karolina Michałowska

@ Seweryn Piątkowski
Serdecznie dziękuję!@ Kandr
Bardzo dziękuję!@ Anna Krzyczkowska
Pięknie dziękuję Pani Aniu. Często piszę wiersze dosadne, o różnych życiowych problemach, bo uważam, że trzeba o nich głośno mówić. Bardzo się cieszę, że wiersz się Pani podoba i jeszcze raz dziękuję!My rating
Moja ocena
Boże, w treści cała kwintesencja tego przypadku psychologicznego! W piękną formę ujęta. Rymy godne podziwu.@ Ula eM
Dziękuję pięknie!My rating