Baśń o kowalu, który zakuł się w słowie

author:  Charlie Cbdo
5.0/5 | 8


kuł kowal żelazo na miecz
tak twardy by przecinał wszystko
cios za ciosem, młot za młotem
gniótł sprzeciw żelaza jak rżysko

lecz to było żelazo rdzawe
- pokryte kolorem rudym tak długo
że miało już duszę rudawą
i kolor rudawy na przyszłość

przyjęło więc ciosy kowala
i poddając się jego swawoli
płaszczyło się coraz bardziej
na kowadle jak ciało bez woli

gdy skuł kowal żelazo
do braku żelaznego zdania
odłożył młot i powiedział:
- "chcę Cię za brata-miecz,
co zawsze i wszędzie ochrania"

rude żelazo skute tysiącem uderzeń
ledwie szepnęło
- muszę cię czuć aby Cię chronić
- załóż mnie więc na swoje ciało

kowal uśmiechnął się
i spojrzał na żelaza cień
Jak chcesz mnie chronić? - zapytał
- zbyt wątłe wszak jesteś na wiem

- chcę poczuć Twoje serce
jego bicie jak młot
chcę poczuć Twój oddech jak miech
więc załóż mnie na szyję
a będę jak lęków zmierzch

Założył więc kowal na szyję
żelaza rudego pas
odetchnął po raz ostatni
zanim zrozumiał, że wiara w siebie
nie czyni zwycięzcą nikogo z nas

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
24.06.2024,  Anna Szemiel

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
23.06.2024,  somedi