Gdzie twoje korzenie, a gdzie korona?

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 3


świadczę o zachodzie słońca
na pustyni dziejów
nieprzychylny neguję constans starcia żywiołów
truwera z milczkiem
odseparowany od włóczęgi w głąb raju gdzie dalekie rubieże wysp szczęśliwych
z radą starców z prostą maczuga w dłoni
przyodziany w grozę słowa

burzę stereotypy
zaszczepione z mlekiem matki na stosie kultury
gdzie spalono odpokutowane grzechy
zaś później wyniesiono na ołtarze
każdy demarkacyjny zmysł

za unifikację ziemi z morzem
powietrza z próżnią
ognia z wodą
dźwięku z ciszą
ślepoty z zapatrzeniem
parowanie ze sublimacją
świtania z zaraniem
jeśli masz poczucie, zrezygnuj z ograniczeń
nowiu z pełnią
sztuki z rzemiosłem
sytości z posuchą
wolności ze zniewoleniem
pestki z owocem
która wie, z którą nie domniema
koroną cierniową
z życiem wiecznym
a jeśli stany, to zjednoczenia
w stolicy mądrości

w końcu końca
z początkiem

dojrzewania ze starością
paradoksem z logiką
światłem z cieniem
bogactwem z ubóstwem
pytaniem retorycznym z wykrzyknieniem
duchem
z ciałem

echem z falsetem
tajemnicą z objawieniem
ujściem ze źródłem

idźmy pod prąd
by dojść do spokoju
tutaj i tam
będzie i było

czysty kurz
na plastrze miodu
słodycz i gorycz
zamieszkuje
w tobie

i we mnie
od pierwszej strony
do setnej strony

pamiętaj świecie!
To tylko nasza, a nie gwiazd naszych wina

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
27.04.2024,  Anna Szemiel