WIERSZ NOCY… BEZSENSSENNEJ

0.0/5 | 0


WIERSZ NOCY… BEZSENSSENNEJ

Po bezsenssennej nocy
zmartwychwstałych marzeń
uśmierzanych uśmiechem Księżyca
przeciekającym z nieba jak zorza
przez pół nieprzytomne powieki
wyruszam o świcie
śladem w duszy zakwitającego Słońca
ku zielonym łąkom domiłosnej wiosny
z dala od omszałych rajów
nieświadomych
mojej świętokradczej obecności
wtopionej w horyzont

A wy… moi przyjaciele wierni
gdy też tam będziecie szli
krokiem lekkim… hen nad chmury
przez powłoki różnobarwnych dni
poprzez wioski, sioła, góry
polnymi drogami, leśnymi duktami
szukając w filozofii poezji
nieuchwytnego sensu
na pewno mnie odnajdziecie
i powiedzcie wszystkim
gdy już tam dotrzecie
wtopieni w horyzont… jak ja

⊰Ҝற$⊱…………………………………………………… Toruń - 26 października '2O



 
KOMENTARZE