tylko czasami bywa do bani
tylko czasem bywa do bani
w pudełku tekturowym
mam życie doskonałe
dopieszczam w nim marzenia
aż świecą ideałem
tu wszystkie mam zachcianki
i własne mam mieszkanie
tu szczęścia algorytmy
i ból i zakochanie
a życie wciąż mi śpiewa:
chodź odbijemy się od dna
na milimetr albo dwa
rozwiesimy cały strach
ponad sobą
w tle niech muzyka cicho łka
niech rozmawia z nami płacz
niech odpłynie słony smak
inną drogą
chodź odbijemy się od dna
na centymetr albo dwa
może to nauczy nas
żyć na nowo
w tle niech muzyka cicho gra
niech rozpali oczu blask
niech nam zacznie płonąć świat
tekturowo
w pudełku tekturowym
mam życie doskonałe
dopieszczam w nim marzenia
aż świecą ideałem
tu wszystkie mam zachcianki
i własne mam mieszkanie
tu szczęścia algorytmy
i ból i zakochanie
a życie wciąż mi śpiewa:
chodź odbijemy się od dna
na milimetr albo dwa
rozwiesimy cały strach
ponad sobą
w tle niech muzyka cicho łka
niech rozmawia z nami płacz
niech odpłynie słony smak
inną drogą
chodź odbijemy się od dna
na centymetr albo dwa
może to nauczy nas
żyć na nowo
w tle niech muzyka cicho gra
niech rozpali oczu blask
niech nam zacznie płonąć świat
tekturowo
Wersje wiersza
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena