DALEKO OD ZACHWYTU
DALEKO OD ZACHWYTU
Świat zanika, to znów wszczyna
w tle prawdziwie bezbolesny
mimo pragnień, życzeń ojca
na śmierć skazanego syna
w smutku ścianach czterech
nie istnieje… nie istnieje
Wszędzie urwiska, piargi, wykroty
zbolałe dusz mroczne cienie
kłamstw meandry, bełkoty
mdłe, obmier'złe, pociemniałe
miernot groty, rafy, knieje
toksycznie infekowane
przez para pajaców chciwych
Zżerających siebie wzajem
złowróżbniemrzonkami nieżywych
rozszarpują, duszą presją
świątyń pustką obojętną
nasyconą upojeniem rajem
ku dna pięknu w własnym lęku
Z spopielałym wawrzynem
w weń wplecioną męką
szaleństwem, przemocą
oprawców i męczenników
boski poemat grozy strachu…
tak daleki od zachwytu
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Porąbka, 5 stycznia '2O
Świat zanika, to znów wszczyna
w tle prawdziwie bezbolesny
mimo pragnień, życzeń ojca
na śmierć skazanego syna
w smutku ścianach czterech
nie istnieje… nie istnieje
Wszędzie urwiska, piargi, wykroty
zbolałe dusz mroczne cienie
kłamstw meandry, bełkoty
mdłe, obmier'złe, pociemniałe
miernot groty, rafy, knieje
toksycznie infekowane
przez para pajaców chciwych
Zżerających siebie wzajem
złowróżbniemrzonkami nieżywych
rozszarpują, duszą presją
świątyń pustką obojętną
nasyconą upojeniem rajem
ku dna pięknu w własnym lęku
Z spopielałym wawrzynem
w weń wplecioną męką
szaleństwem, przemocą
oprawców i męczenników
boski poemat grozy strachu…
tak daleki od zachwytu
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Porąbka, 5 stycznia '2O
Moja ocena