DALEKO OD ZACHWYTU

5.0/5 | 1


DALEKO OD ZACHWYTU

Świat zanika, to znów wszczyna
w tle prawdziwie bezbolesny
mimo pragnień, życzeń ojca
na śmierć skazanego syna
w smutku ścianach czterech
nie istnieje… nie istnieje

Wszędzie urwiska, piargi, wykroty
zbolałe dusz mroczne cienie
kłamstw meandry, bełkoty
mdłe, obmier'złe, pociemniałe
miernot groty, rafy, knieje
toksycznie infekowane
przez para pajaców chciwych

Zżerających siebie wzajem
złowróżbniemrzonkami nieżywych
rozszarpują, duszą presją
świątyń pustką obojętną
nasyconą upojeniem rajem
ku dna pięknu w własnym lęku

Z spopielałym wawrzynem
w weń wplecioną męką
szaleństwem, przemocą
oprawców i męczenników
boski poemat grozy strachu…
tak daleki od zachwytu

⊰Ҝற$⊱………………………………………………………… Porąbka, 5 stycznia '2O



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena: