Budzę się...
Budzę się.
Przecieram oczy.
Za oknem piękny,
słoneczny poranek.
Chce się żyć!
Szybko układam sobie w głowie,
co dzisiaj zrobię.
I dokąd poniosą mnie moje plany.
Po trzecim łyku kawy
smutek pochłania radosne myśli,
bo przecież tam za oknem
na wiejskich i miejskich drogach
może mnie dopaść niewidzialny,
wirus (morderca).
Nawet wtedy,
gdy włożę rękawiczki i maskę.
Przecieram oczy.
Za oknem piękny,
słoneczny poranek.
Chce się żyć!
Szybko układam sobie w głowie,
co dzisiaj zrobię.
I dokąd poniosą mnie moje plany.
Po trzecim łyku kawy
smutek pochłania radosne myśli,
bo przecież tam za oknem
na wiejskich i miejskich drogach
może mnie dopaść niewidzialny,
wirus (morderca).
Nawet wtedy,
gdy włożę rękawiczki i maskę.
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena