Tęcza nadziei
U podnóża góry zmartwień
nad szmerem strumienia
przelatywały myśli niczym hordy trzmieli
Niekiedy ptasie trele i trzepoty motylich skrzydeł
rozweselały rozkołysaną mętną flautę
Nagłe uderzenie pioruna
zakłóciło ciszę strojną w uroki natury
a gdy żywioł ucichł, pojawiła się tęcza nadziei
Tyle na nią czekałam …
nad szmerem strumienia
przelatywały myśli niczym hordy trzmieli
Niekiedy ptasie trele i trzepoty motylich skrzydeł
rozweselały rozkołysaną mętną flautę
Nagłe uderzenie pioruna
zakłóciło ciszę strojną w uroki natury
a gdy żywioł ucichł, pojawiła się tęcza nadziei
Tyle na nią czekałam …
KOMENTARZE
DODAJ KOMENTARZ