Jak nigdy dotąd
Sekundy opadają ciszą
Wilgotną mgłą
Na zeszłorocznych trawach
Delikatnie
Wieczór przypływa
W świeżym zapachu
Chłodnego powietrza
Pozorny bezruch
Przecinają okrzyki
Szukający noclegu bażantów
Spokój
Rozlewa się
W ognistej łunie
Znad ciemnej ściany lasu
Za chwilę
Ukryje nas
Przed światem
Brokatowe niebo
Wilgotną mgłą
Na zeszłorocznych trawach
Delikatnie
Wieczór przypływa
W świeżym zapachu
Chłodnego powietrza
Pozorny bezruch
Przecinają okrzyki
Szukający noclegu bażantów
Spokój
Rozlewa się
W ognistej łunie
Znad ciemnej ściany lasu
Za chwilę
Ukryje nas
Przed światem
Brokatowe niebo
Moja ocena