I JA NIE WIEM…
I JA NIE WIEM…
Gdy ostatnim świtem
w wirującej przestrzeni
obudzą się głazy kamieni
a w lustrze na pył rozbitym
skamienieją wody i powietrza
rozsypany zastanę stos słów…
I nie ujrzę już żywej duszy
ni ciała na Ziemi
ni chmur, ni jawy, ni snu
wszystko stanie się niczym
z czarnych i białych cieni
i ja nie wiem, gdzie ulecę…
Może w kosmiczną pustelnię
gdzie tylko lęk, smutek i ból
których ni łza nie złagodzi
ni pył ulotnej poezji
z odległych galaktyk chmur
co spadnie na powieki
⊰Ҝற$⊱………………………………………………… Kołobrzeg, 15 listopada '19
Gdy ostatnim świtem
w wirującej przestrzeni
obudzą się głazy kamieni
a w lustrze na pył rozbitym
skamienieją wody i powietrza
rozsypany zastanę stos słów…
I nie ujrzę już żywej duszy
ni ciała na Ziemi
ni chmur, ni jawy, ni snu
wszystko stanie się niczym
z czarnych i białych cieni
i ja nie wiem, gdzie ulecę…
Może w kosmiczną pustelnię
gdzie tylko lęk, smutek i ból
których ni łza nie złagodzi
ni pył ulotnej poezji
z odległych galaktyk chmur
co spadnie na powieki
⊰Ҝற$⊱………………………………………………… Kołobrzeg, 15 listopada '19
Moja ocena
Moja ocena