TKWIĘ…
TKWIĘ…
Z bluźnierczym piętnem poety
dziecięcia nędznego wieku
w poczuciu obowiązku
wyłuskanym z luster
obnażonym sercem
duszą, która wyłania się z człowieka
próżnych poezji bezmiarów
wszystkich sławnych ludzi mojej epoki
nieskończonych w pomniejszeniu
niezrozumienia
tkwię…
czy nie tkwię
oto jest… i będzie
bez odpowiedzi pytanie
(na kolację li śniadanie ?)
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………… Toruń, 1 listopada '19
Z bluźnierczym piętnem poety
dziecięcia nędznego wieku
w poczuciu obowiązku
wyłuskanym z luster
obnażonym sercem
duszą, która wyłania się z człowieka
próżnych poezji bezmiarów
wszystkich sławnych ludzi mojej epoki
nieskończonych w pomniejszeniu
niezrozumienia
tkwię…
czy nie tkwię
oto jest… i będzie
bez odpowiedzi pytanie
(na kolację li śniadanie ?)
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………… Toruń, 1 listopada '19
Moja ocena