W miarę często i bardzo zabawnie
Zatopi się myśl
Jak kamień rzucony o wodę,
księżyc przejdzie lub nie przejdzie przez noc
ja przejdę lub nie przejdę, przez sen.
I znów, nowy dzień?
Nowa noc? Nowe dylematy?
Od ściany do zakrętu- przez zakręt po prostą,
dalej obok miejsca gdzie znów chęć pamiętać.
Rozłożył się czas, do nóg,
strach i samotność do snu
i szczezł humor i wena,
miłość umarła, a nowa?
Nie ma?
Widzisz za rękę nie złapię,
za rąbek spódnicy
za słowo!
A pamięć, jej ślady na karku
gdzieś pomiędzy i od ucha i ucha i oka.
Rozpatrzony bywam,
przez wiernych i niewiernych,
naukowe środowiska i banki i
sam, sam się rozpatrzę, od
niejednej i nie każdej strony, tak
jak lubię najbardziej, w miarę często,
i bardzo zabawnie.
Jak kamień rzucony o wodę,
księżyc przejdzie lub nie przejdzie przez noc
ja przejdę lub nie przejdę, przez sen.
I znów, nowy dzień?
Nowa noc? Nowe dylematy?
Od ściany do zakrętu- przez zakręt po prostą,
dalej obok miejsca gdzie znów chęć pamiętać.
Rozłożył się czas, do nóg,
strach i samotność do snu
i szczezł humor i wena,
miłość umarła, a nowa?
Nie ma?
Widzisz za rękę nie złapię,
za rąbek spódnicy
za słowo!
A pamięć, jej ślady na karku
gdzieś pomiędzy i od ucha i ucha i oka.
Rozpatrzony bywam,
przez wiernych i niewiernych,
naukowe środowiska i banki i
sam, sam się rozpatrzę, od
niejednej i nie każdej strony, tak
jak lubię najbardziej, w miarę często,
i bardzo zabawnie.
Moja ocena
Moja ocena
@ TiAmo
cieszę się, i miło mi, bo może cos z tego wyszło w miarę;)pozdrawiam
:)
Lubię Twoje wiersze Andrzeju, niezmiennie:)Moja ocena
Moja ocena