defloracja duszy

autor:  Przemek Trenk
5.0/5 | 6


cisza podzieliła wieczór
zamykam oczy by móc widzieć więcej
wokół mnie zimne dłonie zmieniają sygnalizacje świetlne
ich języki zlizują osiadły na nich kurz

moja dusza jak błona najczystszej z dziewic
czeka na deflorację
może kilka wierszy Bukowskiego
czytanych naprędce w podłym barze
przy Targowej
zgasnę jak knot dopalonej świecy

ale zanim ostatnia ćma barowa
spłonie w ogniu
zamówię kolejne rozwodnione piwo
doczytam wiersz o dziwce z Manhattanu
aby zrozumieć miłość

może zadzwonię do Beti
ona wciśnie zieloną słuchawkę halucynogennej szafy grającej
i rozmawiać będziemy o poezji Barańczaka
kiedy wyjdę z knajpy
przydrożny znak „ZAKAZ WJAZDU”
zmusi mnie do nocowania na ulicy

zanurzę się w jej zapach
miękkość chodników
odgłosy głodnych kotów

nad ranem pobiegnę w stronę suchych gałęzi
które poprowadzą mnie w niekończące się tunele
krainy wiecznego cienia



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

@ Marek Porąbka

Czym jest duszy defloracja,
co panom smakuje,
tego chyba damska nacja
wcale nie pojmuje.

Czytam wiersz i tytuł czytam,
Oraz komentarze,
Nagle - główna myśl odkryta,
Męskich obiekt marzeń.

Jeden chciałby duszę swoją
otworzyć na przestrzał,
drugi z jakąś by dziewoją
po prostu się przespał.

Morał z tego proszę pana
Niechybnie wykwita:
Jednym w głowie ino dusza,
A drugim - kobita.


Moja ocena

Moja ocena:  

:-)

Tytuł , że tak powiem, palce lizać.

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: