grabarze widzieli już niejedno

autor:  Przemek Trenk
5.0/5 | 6


mojego życia
nie uda się wam zmierzyć
ilością łez wylanych na pogrzebie

dłonie grabarzy będą jak zawsze
cierpliwe
oni nie płaczą
może pochylą głowę
mistrz ceremonii
nie zauważy

błąd można naprawić
przysypią mnie gdzieś
pod wierzbą
albo topolą
której gałęzie
będą pieścić grudki
czarnoziemu

w alei zasłużonych
wykupione parcele
kilka stuleci naprzód
alejkę dalej
na grobie bez krzyża
butelka po wódce
wypita duszkiem
za pamięć która płata figle

kilka napisanych wierszy
jeden poemat
nie czyni ze mnie poety
co najwyżej…

wasze wieńce i tak zwiędną
skończą pod tamtym płotem
gdzie zbierają się ci ze starych
kalendarzy

zabierzcie ten wazon
długo nie postoi
obok jest knajpa
ktoś weźmie w zastaw
za marne piwo

nazwą go cmentarną hieną
choć pewnie kupią
bo okazja
jak przecena w Biedronce

grabarze widzieli już niejedno
niejedna trumna
skończyła w piekle
bo biletów zabrakło w niebie

dobrze że wybrałem
to miejsce
pod płaczącą wierzbą

jest takie odległe
zimne
tajemnicze
bez smrodu kadzideł

cisza
i wszechogarniający spokój



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: