Białe płatki melancholii

5.0/5 | 5


tłumy wchodzące pospiesznie do świątyni
zadeptały żebraczą czapkę
na schodach katedry

zdziwiony kaleka patrzy
jak drobne monety trącane nogami
toczą się po kamiennej posadzce
nieśmiało pobrzękując
spadają po stopniach w dół

pod nogami wiernych
spieszących gorliwie modlić się
(za grzechów odpuszczenie
i chroń nas panie ode złego na wieki)
ginie nadzieja na ciepłą strawę
na kromkę chleba

płatek białej hostii
wzniesionej ręką kapłana
znika w łakomych ustach wiernych
szepczących ochoczo
(chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj)

białe płatki rozkwitającej na ołtarzu
pięknej melancholii
brunatnieją na brzegach
marszczą się i zaczynają opadać
znak to że rozpacz zdążyła dojrzeć
kwaśny deszcz obojętności
przyspiesza czas degradacji jutra

Wiesław Fałkowski



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Witaj ...

na portalu Wiesiu. Cudownie, że jesteś. Będzie z nami Twoja piękna poezja. Pozdrawiam.

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: