ostatni koncert

5.0/5 | 5


do lasu idzie się przez most
szeroki z grubych bali
oparłam się o poręcz
drewniana solidna zatrzymała

rzeka dołem płynie
ona płynie ja patrzę
oczy moje pożyczyła
moją twarzą spogląda

mój smutek zatrzymała
nic nie mówi drży i patrzy
moimi oczami patrzy
aż chłód po ramionach

samotność przy poręczy
bliżej i bliżej podchodzi
za nią zachód słońca
w krwawej purpurze

wahanie przy poręczy
wieczór w szaroczerni
noc pełna zjaw i omamów
namawiają przekonują

poręcz solidna wysoka
rzeka w dole szemrze
gra na otoczakach
hipnotyzuje murmurandem

nigdy nikt nie grał tylko dla mnie



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: