WIERSZU…
WIERSZU…
Nie miej mi tego za złe… wierszu
pełny banałów i pospolitości
pisany, gdy zapadam w sen nieposkromiony
a kończę cię nawet we śnie
nie jesteś sam w tym przedsięwzięciu
wiem… nie masz gdzie się schronić
nawet w graciarni poezji
gdy wrócę…
a wrócę do ciebie nazajutrz
boć prześladujemy się wzajem
boć z tej samej jesteśmy materii
z jakiej plecione są sny
daleko od domu
albo jeszcze dalej
w wypełnienie nicości nieznanej
gdzie cicho… gdzie cicho…
gdzie cicho
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………………… Toruń, 11 czerwca '19
Nie miej mi tego za złe… wierszu
pełny banałów i pospolitości
pisany, gdy zapadam w sen nieposkromiony
a kończę cię nawet we śnie
nie jesteś sam w tym przedsięwzięciu
wiem… nie masz gdzie się schronić
nawet w graciarni poezji
gdy wrócę…
a wrócę do ciebie nazajutrz
boć prześladujemy się wzajem
boć z tej samej jesteśmy materii
z jakiej plecione są sny
daleko od domu
albo jeszcze dalej
w wypełnienie nicości nieznanej
gdzie cicho… gdzie cicho…
gdzie cicho
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………………… Toruń, 11 czerwca '19
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena