Nakarm ptaki
Trąciłam krawędź nieba
horyzont zamazany
poranną mgłą jesieni
byłeś tutaj chwilą niebyłą
nie zauważyłeś
tęsknoty otulonej w szlafroku
Ugryzłam księżycowi rogal
posypał się pyłem Perseid
już nie mam czarnej nocy
chwilą snem tutaj byłeś
nie zaspokoiłam
głodu miłości bez granic
Słońce mocą ciepła
rozświetla pstroszarość
złożonej codzienności
horyzont zamazany
poranną mgłą jesieni
byłeś tutaj chwilą niebyłą
nie zauważyłeś
tęsknoty otulonej w szlafroku
Ugryzłam księżycowi rogal
posypał się pyłem Perseid
już nie mam czarnej nocy
chwilą snem tutaj byłeś
nie zaspokoiłam
głodu miłości bez granic
Słońce mocą ciepła
rozświetla pstroszarość
złożonej codzienności
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Piękna ta pstroszarość.