PÓŹNA GODZINA

5.0/5 | 4


Zmierzch zapadł niepostrzeżenie
przysłaniając dzień popielatym suknem
jesiennej mgły w której daremnie usiłuję
wypatrzeć księżyc z orszakiem gwiazd
Zawiedzionym wzrokiem obmiatam
szare kontury stojących nieruchomo
na skraju lasu rozłożystych świerków
pod którymi przechadzają się ptaki
Przybita do drzewa metalowa figurka
zziębniętego Chrystusa niestrudzenie
wypatruje zabłąkanego wędrowca

Dzwoniąca w uszach cisza
zdaje się uspakajać moje
rozkołysane myśli

Szeptane słowa modlitwy
przerywa odgłos rytmicznie
bijącego serca ukochanej osoby



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: