Miłość w listopadzie
Tak właśnie żyć: gdy już krążą gile
o barwnych brzuszkach, poszukując ziaren
snuć się po szyi ciężkim ust owalem
i pieczętować parujące chwile.
Tak właśnie czekać: gdy wirują liście,
u Twoich kolan głowy złożyć okup
i na nich, jakby płynąc na obłoku
trwać półświadomie i nieoczywiście.
Tak podróżować: pełnym mgły porankiem,
na cześć niczyją plotąc wieniec z dłoni
ku sobie szlaki bardzo mocno skłonić,
nawzajem będąc drogą i przystankiem.
I tak przeminąć: razem z pierwszym deszczem,
patrząc w żywoty kropel krótkotrwałe,
będąc przy Tobie bardzo blisko ciałem,
nie wiedząc, ile nam zostało jeszcze.
13 XI 2019
o barwnych brzuszkach, poszukując ziaren
snuć się po szyi ciężkim ust owalem
i pieczętować parujące chwile.
Tak właśnie czekać: gdy wirują liście,
u Twoich kolan głowy złożyć okup
i na nich, jakby płynąc na obłoku
trwać półświadomie i nieoczywiście.
Tak podróżować: pełnym mgły porankiem,
na cześć niczyją plotąc wieniec z dłoni
ku sobie szlaki bardzo mocno skłonić,
nawzajem będąc drogą i przystankiem.
I tak przeminąć: razem z pierwszym deszczem,
patrząc w żywoty kropel krótkotrwałe,
będąc przy Tobie bardzo blisko ciałem,
nie wiedząc, ile nam zostało jeszcze.
13 XI 2019
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Jakim pięknym językiem.Już samo to zachwyca.
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena