Kongo

autor:  Marek Porąbka
5.0/5 | 16


Latem sześćdziesiątego
pierwszego byłem gotów
Uciec z domu porzucić
trzecią klasę i iść
pieszo do Konga
Śladem wujka Mariana

Wuj ruszył w trzydziestym szóstym
do Abisynii ratować
cesarza Haile Sellasiego
Ale został schwytany
po dwóch dniach poszukiwań
w pobliskich krzakach
Zziębnięty i zmęczony

Ale bardzo szczęśliwy z tego
powodu do końca swoich dni
Tak samo ja chciałem wyzwolić
premiera Lumumbę z rąk
belgijskich najemników
Do dzisiaj wierszami uciekam z domu
By czynić na świecie sprawiedliwość



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: