bez prawdziwej muzyki….
bywam toksyczny
jak próchnica w gębie
jak rak wątroby
gówno w pościeli
nie jestem statyczny
poruszam się z lewa
do prawa
góra
dół
poruszam się
ruchem jednostajnym
umiarkowanie przyspieszonym
jak oko w oczodole
nadążam za nowymi trendami
w polityce
modzie
literaturze
muzyce...
gdzie jestem
gdy mnie nie ma?
w przerwach między tak a nie
w spisie wyborców
w jadłospisie robaków na cmentarzu?
na rogu mojej ulicy
jest taka mała buda
pies już dawno umarł
tam jestem ja
prawdziwy
słucham Vangelisa
a jeśli go zabraknie?
wypłynę na Ocean
samemu będąc spokojnym
zatrzymam się gdzieś po środku
rozbiorę się ze wszelkich złudzeń i skoczę
bez prawdziwej muzyki
nie ma prawdziwego życia
jak próchnica w gębie
jak rak wątroby
gówno w pościeli
nie jestem statyczny
poruszam się z lewa
do prawa
góra
dół
poruszam się
ruchem jednostajnym
umiarkowanie przyspieszonym
jak oko w oczodole
nadążam za nowymi trendami
w polityce
modzie
literaturze
muzyce...
gdzie jestem
gdy mnie nie ma?
w przerwach między tak a nie
w spisie wyborców
w jadłospisie robaków na cmentarzu?
na rogu mojej ulicy
jest taka mała buda
pies już dawno umarł
tam jestem ja
prawdziwy
słucham Vangelisa
a jeśli go zabraknie?
wypłynę na Ocean
samemu będąc spokojnym
zatrzymam się gdzieś po środku
rozbiorę się ze wszelkich złudzeń i skoczę
bez prawdziwej muzyki
nie ma prawdziwego życia
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena