Do syta

5.0/5 | 1


Od dziecka lubiłam krawędzie,
mobilizujące niebezpieczeństwo
a najbardziej ten zuchwały wewnętrzny głos,
który mimo wzgórz niepewności dyktował nogom iść dalej.
To, co się kruszyło, świadomość puściła pyłem
nad wzgórzami, które drażniła odwaga.

Moja droga, jak każda męczy i brudzi tak,
że czasami nadzieja może się zgubić.
Ale nic nie zastąpi uczucia,
kiedy głowa opada z zadowoleniem na poduszkę
i można samego siebie otulić uśmiechem duszy.

Za to dziękuję. Za to, co mam w sobie.
Zlęknione czy szalone,
potrafi wykrzesać ze mnie samej tyle szczęścia,
i poczucia życia
do syta.

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena: