Księżyc się nie skarży

autor:  Ewa Rojek
5.0/5 | 2


Lato zawsze umiera młodo
a jesień walczy z nim i wygrywa,
czerwienią płoną jej lica
Maluje zaciekle - wszędzie nakłada oranż,
cynober, dodaje szczyptę gdzieniegdzie indygo
oraz żółć kadmową na poddasze...
I otwartą bramę do świątyni
a wiatr roznosi te barwy
po całej wolnej jeszcze przestrzeni
to tak zwany rytuał tworzenia.

Zaprasza cię do współpracy
drogi wędrowcze usiądź na przydrożnym
kamieniu i czytaj jej w myślach
które grzmią w przestworzach
bo jesień jak ty ma wiele twarzy...

Jak księżyc raz blady, raz czerstwy
wzbija się wysoko między gwiazdy
to tylko przejście na drugą stronę drogi mlecznej
z księżycem w oczach, i ja się nie skarżę na swój los
jestem jeszcze młoda.

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: