ubzdurana
ubzdurana
ubzdurałeś to sobie jak dziecko
przesłoniły ci obraz te mrzonki
nie pamiętasz co wzięła ci przeszłość
jakie zgubne są miłe początki
i niepomny siniaków i blizn
szukasz nisz
napalony jak piec w mroźny wieczór
dusisz oddech co ciągle przyspiesza
i fantazje tańczące w powietrzu
myśli których nie sposób uczesać
które w zieleń ubierasz i grasz
w to co znasz
rozsądkowi nie dajesz więc wiary
a to przecież nie dzieje się co dzień
wchodzisz wolno do grząskiej pieczary
by utonąć w tej samej znów wodzie
i choć prosi rozwaga o głos
kusisz los
wiedząc że nie doczekasz wciąż czekasz
za kurtyną gdzie światło nie sięga
na ten głos który słychać z daleka
w którym kryje się mocy potęga
gdy brakuje dotyku i słów
pragniesz znów
PW
ubzdurałeś to sobie jak dziecko
przesłoniły ci obraz te mrzonki
nie pamiętasz co wzięła ci przeszłość
jakie zgubne są miłe początki
i niepomny siniaków i blizn
szukasz nisz
napalony jak piec w mroźny wieczór
dusisz oddech co ciągle przyspiesza
i fantazje tańczące w powietrzu
myśli których nie sposób uczesać
które w zieleń ubierasz i grasz
w to co znasz
rozsądkowi nie dajesz więc wiary
a to przecież nie dzieje się co dzień
wchodzisz wolno do grząskiej pieczary
by utonąć w tej samej znów wodzie
i choć prosi rozwaga o głos
kusisz los
wiedząc że nie doczekasz wciąż czekasz
za kurtyną gdzie światło nie sięga
na ten głos który słychać z daleka
w którym kryje się mocy potęga
gdy brakuje dotyku i słów
pragniesz znów
PW
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena