Rzecz pospolita

5.0/5 | 1


Macie co chcecie, bo mieliście do wyboru:
wojnę lub hańbę.

Jakąś poprawkę nad westchnieniem
podczas obrad nad spiskiem Wszelkiego Dobra
albo donośności głosu.

Gdzieś na obrazie artysty,
który płakał nie z doboru palety barw
ale przykazania, którego nie chciał złamać
ani kroku w tył już postawić,

bo bohater idzie do przodu.
Tu jest rzeka żalu i szal jej delt –
dalej nie znam wszystkich er, ale tysiąclecie mi świadkiem,
że literę A poznałem, jak czarodziejski pył.

Muszą lampy być zasilone pierwotnym
żarem, bez jakiejkolwiek maniery.

Nasz błędnik poruszy ramy
być może świata,
być może poezji,
być może jakiegoś człeka w średnim wieku.
Porwany echem długiego patrzenia
upominam was, którzy pospolitą rzeczą władacie…



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena: