Rzecz pospolita
Macie co chcecie, bo mieliście do wyboru:
wojnę lub hańbę.
Jakąś poprawkę nad westchnieniem
podczas obrad nad spiskiem Wszelkiego Dobra
albo donośności głosu.
Gdzieś na obrazie artysty,
który płakał nie z doboru palety barw
ale przykazania, którego nie chciał złamać
ani kroku w tył już postawić,
bo bohater idzie do przodu.
Tu jest rzeka żalu i szal jej delt –
dalej nie znam wszystkich er, ale tysiąclecie mi świadkiem,
że literę A poznałem, jak czarodziejski pył.
Muszą lampy być zasilone pierwotnym
żarem, bez jakiejkolwiek maniery.
Nasz błędnik poruszy ramy
być może świata,
być może poezji,
być może jakiegoś człeka w średnim wieku.
Porwany echem długiego patrzenia
upominam was, którzy pospolitą rzeczą władacie…
wojnę lub hańbę.
Jakąś poprawkę nad westchnieniem
podczas obrad nad spiskiem Wszelkiego Dobra
albo donośności głosu.
Gdzieś na obrazie artysty,
który płakał nie z doboru palety barw
ale przykazania, którego nie chciał złamać
ani kroku w tył już postawić,
bo bohater idzie do przodu.
Tu jest rzeka żalu i szal jej delt –
dalej nie znam wszystkich er, ale tysiąclecie mi świadkiem,
że literę A poznałem, jak czarodziejski pył.
Muszą lampy być zasilone pierwotnym
żarem, bez jakiejkolwiek maniery.
Nasz błędnik poruszy ramy
być może świata,
być może poezji,
być może jakiegoś człeka w średnim wieku.
Porwany echem długiego patrzenia
upominam was, którzy pospolitą rzeczą władacie…
Moja ocena