Zły sen
Krzywda
struchlała ze starości,
święte szczątki pomieszane ze śmieciami
wiatr roznosi po rynsztokach.
Czułe wargi nie wyszeptają ciepłych słów,
to koścista ręka szarpie za włosy duszę
i krzyczy o brzydocie.
Usta bez twarzy wyciskają
sylaba po sylabie
winę, nowe winy, winy bez końca.
Ty
powiedz - mea culpa, a wstanę
jeszcze raz.
Powiedz - kim jesteś.
struchlała ze starości,
święte szczątki pomieszane ze śmieciami
wiatr roznosi po rynsztokach.
Czułe wargi nie wyszeptają ciepłych słów,
to koścista ręka szarpie za włosy duszę
i krzyczy o brzydocie.
Usta bez twarzy wyciskają
sylaba po sylabie
winę, nowe winy, winy bez końca.
Ty
powiedz - mea culpa, a wstanę
jeszcze raz.
Powiedz - kim jesteś.
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena