Nasza Mała Polska - Wołanie do natury

autor:  Ewa Miller
4.8/5 | 18


Kiedyś tętniło tu życiem fabryki lnu
w murach od rana do nocy pracowali robotnicy
o cegły rozbijał się stukot krosien

pot zalewał czoła tkaczy
nici splatały ich trud we wzory żakardu
a z dworca kolei wiedeńskiej odjeżdżały pociągi
wypchane po brzegi obrusami

tamtej wiosny len zakwitł jak co roku
lecz zabrakło rąk, które by go zebrały
maszyny wyzionęły ducha, rdzą zazgrzytały tryby
pokruszyły się ściany

dziś gości tu sztuka i podają kawę
w murach fabryki snują się jeszcze duchy
a prządka wykuta w spiżu patrzy ze łzami
w oczy siłaczom taszczącym kanapę na szóste piętro loftów



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Nasza Mała Polska

Nie wiem czemu, ale ten wiersz mnie nie przekonuje...

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: