Nasza Mała Polska - Wołanie do natury: JAKBY Z RAJU WYGNANY

4.9/5 | 16


Rodzima dzielnica,
teraz, gdy mieszkam
po drugiej stronie miasta,
była dziś
jakby pierwszy raz widziana,
chociaż w jej parkach,
od małego,
znam większość drzew.
Rodzima dzielnica
w wiosenną zieleń
była dziś jakby
na moje przyjście
przystrojona,
lecz po jej starych szlakach
szedłem,
jakbym dalej tam mieszkał.
Rodzinny dom,
przemacerowany
przez kamienicznika
(diabła przebranego za Archanioła Michała),
zamrugał
nowymi oknami
dawnego mieszkania,
w którym teraz kancelaria prawna.
Tylko mur się nie zmienił
i niebieska tabliczka z numerem
ta sama od lat.
Wróciłem na moment,
choć nie było do czego.
Wnętrze
zamknięto przed obcym,
mimo, że lipa,
wciąż rosnąca przed domem,
witając,
pochyliła konary nade mną.
Odszedłem alejkami wspomnień
obok starych ogrodów.
Odjechałem tramwajem
na drugą stronę miasta,
gdzie nie swój przeszkadzam
miejscowym
chodząc „ich” ulicą.


3 – 4 V 2007

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: