WILIA I FAMILIA SAGRADA

5.0/5 | 1


WILIA I FAMILIA SAGRADA

Lat wiele… jesieni, zim jakoś przeżyłem
choć wiośnich poezji mi szkoda… nie kryję
którymi młodość i miłość maiłem
lecz wierzę, że jeszcze moc komet odkryję

Grudzień się chłodem jak zwykle zaczyna
jesień melancholią w kroplach deszczu mruga
śnieżąc, mroźnym krokiem bieży ku nam zima
choć to dla mnie dopiero sześćdziesiąta druga

Znów wyczekiwane nadciągają święta
gwarnie w wnucząt wianie wilia nam nastanie
a ja gdym babcinym był wnusiem pamiętam
i świeczki woskowe na świerkach i kolędowanie

Dziś stara tradycja nieco nam się zmienia
choć suto nakryty… i przy nim rodzina
inny stół i obrus lecz ten sam opłatek, życzenia
wtedy znów dzieciństwo z nostalgią wspominam

Cóż… dziś czasy inne… zwyczaje zmieniają
inter i internetowe dzisiaj pokolenia
i techno zwyczaje w tech'że czasach mają
a ja jak smyk gram na skrzypiec wspomnieniach

Szczęściem bo szczęśliwy rok razem żegnamy
liczmy… że tożsamy wkroczy w nasze progi
tradycyjnie pierwszą rocznicę znów mamy
choć to wszak szmat lat naszej wspólnej drogi
lada dzień aniołka jak słonka doczekamy

Niczym niebożęta świąt tych wyglądamy
inwazji na imperium z gremium dzieci berbeci
z Marcelkiem Precelkiem, Lesiem i Kubełkiem Kubusiem
w wigilię przywitamy charmant pannę wnusię
i podniośle z księżną Laurą laurowo czas zleci

I w sumie nie jest źle, choć życie wartko mija
ale jeszcze jedno marzenie skrywamy…
nie w sejfie, pościeli, skarpecie… trzymamy w sekrecie
by obchodzić razem a dziatwa zdzierżyła
rekord Guinnessa… antenatów stulecie

- Dedykuję
mej najmłodszej (pierwszej) wnuni Lauruni w dniu jej narodzin

⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………………… Wierzyce - 1 grudnia '17

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena: