(Esej) To niesprawiedliwe

autor:  Andrzej Malawski
esej o: Plama
5.0/5 | 2


To niesprawiedliwe, ale czy ma być szczęśliwe wszystko, jakby wystarczyło zrobić krok i ominąć kałużę, jakby zrobić gest i przybliżyć do siebie człowieka, nie wiadomo czy to zbyt wiele spraw na nas nie wpływa? Czy nie wymagamy czasem zbyt wiele od siebie? Czasem wszystko jest takie trudne do określenia i nic z góry nie wiadomo, dokreślamy wiecznie jakieś alternatywy, rozdzielamy wszystko choćby bardzo niepewnie, pomiędzy możliwości a przypadłości losu, pomiędzy własną wolę a zdanie na łaskę, i zawsze z jakimś pośpiechem, rozglądamy się patrzymy za siebie, czy aby czegoś nie zostawiamy z tyłu, na pastwę, niełaskę, na skazanie na szarą codzienność, której tak ciężko dodać koloru, przysposobić świat do szczęścia. Może troszkę więcej śmiałości, przy rzucaniu na świat światła, kreowania wizerunku, jak na portrecie, czy w plenerze pejzaż, przykryty od chropowatej faktury, od pewnych pociągnięć, jakby z zamachem utrwalać znamiona zwykłej zamglonej rzeczywistości, w jaskrawe i wyraźne projekcje, szkice czy obrazy, jak by tylko czasem różnią się tematem, stylem nanoszenia treści, perspektywą, formą czy proporcją, już całkiem bywa że daleką od źródła, od tej miazgi wyborów, na skrępowanych suknach, płótnach naszych czasów. Można wyciągnąć dalekosiężne wnioski, przygniatające wręcz, atmosferą, tym szkicem, schematem, narzucającym się bezmiarem możliwości, oddanych tak wiernie okolicznościom, zmysłom, systematyzacji zamiarów, już bardzo podeszłych, już niemal u celu, i zawsze o krok za daleko, zawsze o krok od prawdy, znoszonej miary zażyłości, splątanej na jakiś poszlakach, jakby chciało się dochować, ale trzeba zdradzić, ten wątek, tą zaszłość, tak misternie oddającą się konturom przyszłości, uwikłań, perspektyw, ciągle niepewnym argumentom losu. Ile tu motywów, wszystkiego, jak wiernie się wszystko przyciąga, znosi, uwidacznia u podstaw, u małych nieśmiałych aktów woli, troski, z których tak ubywa bierność, zamysłów i koncepcji, wyniosłość i naburmuszenie, jakaś prowokująca zazdrość, o skromność, niepewność, umiarkowanie, ale nie w tym rzecz, by tracić wszystko, unikać pola widzenia, uciekać przed szansą, w zgoła trudnych wyborach, nie podległym czasowi, nie podległym tej bezwzględnej rezolutności losu. Wydaje się wszystko mizgać wśród jednego, a rzeczywistość zaplami wszystko, nabrudzi na naszych swobodnych duszach, na naszej skromnej woli, i jeszcze zmąci bardziej sumienie. Nabieramy czasem już na trwałe przeświadczeń, jakby wszystko miało własny bieg i z góry było zaplanowane, można się doszukiwać ale nigdy nic nie znaleźć, można porzucić wszystko i opłakiwać tą stratę. Sens gdzieś musi być i może ciągle za nami, lub przed nami i jeszcze ucieka, dlatego życie czasem jest jak jakaś abstrakcja, narzuca się przesadnie rozsiane niezrozumienie.

Wersje wiersza


 
KOMENTARZE


A jednak

Ktoś powiedział, że wszystko dzieje się po coś, czemuś służy, ale też uważam, że to niesprawiedliwe.

Dziękuje wam za odwiedziny;)

niespodziewane;) Ja nie wiem cy można pisać i pisać ja napisałem tylko to;) a wiersz, sam wiersz może powie nawet więcej;) pozdrawiam

Moja ocena

Przeczytałam chyba z dziesięć razy. Przyznam rację to niesprawiedliwe ale tak się dzieje to jest życie. Czasami ogarnia nas lęk bronimy się przed nim nie chcemy pokazać światu swojej słabości i zaczyna się błędne koło. I tak można pisać i pisac . Temat otwarty.
Ładnie to napisałeś.pozdrawiam *)
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: