w pyle
w pyle
(Robertowi K.)
pył żółty nad głową but czarny na nodze
powietrze swą miotłą ktoś kosi jak zboże
ktoś przysiadł na schodach w wytchnieniu przed zajściem
na nieba tle tli się robotnik w kufajce
poeta się tuli przed chłodem wieczoru
skórzaną kataną do muru z betonu
w prześwicie zamyśleń przedświtem zmyślonym
po palcach się wije papieros przyćmiony
w kamiennej harmonii wytartej na amen
wilgotnym spojrzeniem ktoś patrzy przez ramię
spogląda bez wstydu na bezkształt samotny
esteta powierzchni - w kufajce robotnik
cierpliwość poety fantazją ulicy
przypadkiem wplątany w porządku deficyt
pobędą tak chwilę w podgórskim zakątku
porządny robotnik z poetą początku
PW
(Robertowi K.)
pył żółty nad głową but czarny na nodze
powietrze swą miotłą ktoś kosi jak zboże
ktoś przysiadł na schodach w wytchnieniu przed zajściem
na nieba tle tli się robotnik w kufajce
poeta się tuli przed chłodem wieczoru
skórzaną kataną do muru z betonu
w prześwicie zamyśleń przedświtem zmyślonym
po palcach się wije papieros przyćmiony
w kamiennej harmonii wytartej na amen
wilgotnym spojrzeniem ktoś patrzy przez ramię
spogląda bez wstydu na bezkształt samotny
esteta powierzchni - w kufajce robotnik
cierpliwość poety fantazją ulicy
przypadkiem wplątany w porządku deficyt
pobędą tak chwilę w podgórskim zakątku
porządny robotnik z poetą początku
PW
Wersje wiersza
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
lubię po prostu lubię pełnokrwiste wiersze - ten jak z DickensaMoja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena