do rozpuku

5.0/5 | 4


do rozpuku

coś się wydarzyło wczoraj
zostawiło wszędzie ślady
rysa życia zniekształcona

odcisk słońca całkiem blady
w cieniu wyschniętego drzewa
przebiegł drogę ogar gniady

można milczeć albo śpiewać
że świadomość zmian pustoszy
atakując prawem z lewa

chłodny instynkt się nastroszył
pragmatyzmu drżący ukrop
spokój święty ogień spłoszył

dla ciebie życie to żart
zabawa i krotochwila
śmiech do rozpuku i szał
bo czas tak szybko przemija
dla ciebie chwila ma trwać
jak iskry w oczu twych studni
ze śmiechem musisz wciąż grać
lecz śmiech ten bardzo jest złudny

wczoraj nie istnieje jutro
choć dla jutra jest istotą
gdy kamienie czasu utrą

swoje ziarna szarą słotą
pozostawią wyrwy w drodze
i szaleństwa bystry potok

aby czuć się jeszcze młodziej
na metrykę przymknąć oczy
i w beztroskiej żyć swobodzie

nim się smutek napatoczy
diaboliczny śmiech zagłuszy
tak by śmiechem już nie broczyć

PW



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Mój komentarz

Lubię twoje pisanie Przemku, ponieważ bardzo często bierzesz na warsztat zwykłe, codzienne sprawy, o których piszesz z lekkim zacięciem filozoficznym, ale bez moralizowania i narzekania na los. Treść i forma mają dla ciebie wielkie znaczenie, co możny wychwycić już po kilku wersach. Tu nie ma nic na siłę, tu jest wszystko interesujące i na dodatek poukładane jak należy. Powyższy tekst to nie jest zabawa słowem, to jest już ekwilibrystyka słowna na bardzo wysokim poziomie. Masz oczywiście rację, trzeba żyć chwilą, dopóki serdeczny uśmiech gości jeszcze na twarzy, bo może w każdej chwili zgorzknieć lub zniknąć.

@ Barbara Kozubek-Marczyk

jeśli ten wiersz wywołuje lekkość duszy to jak nie wiem ile waży Pani dusza Pani Basiu droga :)

Moja ocena

bo lekko na duszy mi się zrobiło, chociaż treści nader egzystencjalne
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: