Oświadczyny

autor: Lucjan Rydel
0.0/5 | 0


Poszła za mną za dom do ogródka,
Usiedliśmy na ławce pod ścianą,
Była trwożna i taka cichutka,
Kiedym patrzał w jej twarz ukochaną.

Lipa kwitła przed nami w ogródku
I pachniała drobnem kwieciem złotem...
Gdym za rękę brał ją pomalutku,
Serce we mnie waliło jak młotem.

"Chciałabyś mnie!" — "Myślę, żebym chciała.
"— Wierz mi, Jadwiś, że nam dobrze będzie."
"— Wierzę, panie..." A lipa słuchała
I słuchały nas kwiatki na grzędzie.

I nie kwiatki i nie lipa sama,
Całe niebo słuchało nas z góry,
I błękitna rozwarła się brama
I Bóg słuchał i anielskie chóry.



 
KOMENTARZE