albedo/ białość
albedo/ białość
białość zaległa na nitkach słońca
prószy niełaską śnieżnych zamieci
dzień się otworzył i szybko zleci
lecz zima jakby nie miała końca
na łąkach dywan skrzącego puchu
ramiona świerków zgięte ciężarem
widok co prawda porusza czarem
lecz śnieg spowalnia ciepło odruchów
światło odbite rozświetla ciemność
dodając blasku głuchym przestrzeniom
łuna nad miastem kłania się cieniom
lecz blask z półmrokiem stanowią jedność
wiatr niespełniony zamiata pola
z siostrą zadymką walczy o prymat
sroga i groźna jest pani zima
lecz tak niewdzięczna jest zimy rola
www.piosenkidowynajecia.manifo.com
białość zaległa na nitkach słońca
prószy niełaską śnieżnych zamieci
dzień się otworzył i szybko zleci
lecz zima jakby nie miała końca
na łąkach dywan skrzącego puchu
ramiona świerków zgięte ciężarem
widok co prawda porusza czarem
lecz śnieg spowalnia ciepło odruchów
światło odbite rozświetla ciemność
dodając blasku głuchym przestrzeniom
łuna nad miastem kłania się cieniom
lecz blask z półmrokiem stanowią jedność
wiatr niespełniony zamiata pola
z siostrą zadymką walczy o prymat
sroga i groźna jest pani zima
lecz tak niewdzięczna jest zimy rola
www.piosenkidowynajecia.manifo.com
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena