Pociecho moja ty, książeczko...

0.0/5 | 0


Pociecho moja ty, książeczko,
pociecho smutna;
nad małą siedzę schylon rzeczką
z wód igrające falą dziecko,
żal mroku skrada się zdradziecko,
nad łąkę, rzeczkę, nad mój strumień,
w duszącej mgle nieporozumień
zapada noc okrutna.

Pociecho moja, straszna nocy,
pociecho smutna;
nad wielką siedzę schylon rzeką,
wód pędem chyżym fale cieką,
wiary potęga rośnie w mocy,
nad rzeką, łąką, nad polami,
nad borów rzeszą, nad mrokami
noc gaśnie w zorzach,
świtach, błyskach,
i słońce wstaje na przestworzach,
słoneczna moc okrutna.

Pociecho moja, dniu słoneczny,
pociecho smutna;
nad morza siedzę fal roztoczą,
wiara nade mna w niebios kręgu,
widze te fale wód, jak biegą
we sprzęgu wałów, w brył rozprzęgu
w górę się piętrzą, w doły lęgą,
jak nowe fale z nagła kroczą,
a jedna dola im okrutna.

Pociecho moja, ksiegi moje,
schylony w karty księgi patrzę,
od kart tych patrzę w wód rozwoje,
z ksiąg karty rzucam w fale twoje,
o morze, morze, wód olbrzymie,
a tylko fal powrotne rzuty,
w czas wód rozgwaru, w wód sklebieniu,
na brzeg rzucają, kędy siedzę,
z ksiąg, co przepadły w zapomnieniu,
wydarte z kart tych moje imię,
nic więcej, tylko własne imię.
Znikąd okrętu, znikąd łodzi,
a rośnie fala powodzi,
ha! tam! -- jest łódź! -- tam -- ktoś -- przewodzi,
tam, na dalekim kresie,
o, bliżej, bliżej, już -- fala go niesie,
to nie powódź -- to przypływ -- wał bije,
jęk skargi -- ha! mordują -- orkan wyje -- -- --
Gdzie łódź?! czy fala schłonie ją okrutna --?
o księgo -- -- oczy patrzą -- w wód roztoczy,
o księgo -- serce -- oczy,
pociecho smutna.

Dnia 1-ego marca 1905



 
KOMENTARZE