********
Zmrużone oczy okien
przyglądają się
bezsennie
Szorstkie plecy murów
opierają się o mnie
nieznośnie
Czuje oddech kratki
wentylacyjnej
Biegnę
a każda latarnia
lśni uprzejmie
na pożegnanie
Stój!
krzyczy manekin
z wystawy
zamykam oczy
Wiem
że za rogiem
czeka mój
Wodolot
Już zaraz
Za tą kamienicą
jest urwisko które
zamieni się w brzeg rzeki
Jak zawsze…
przyglądają się
bezsennie
Szorstkie plecy murów
opierają się o mnie
nieznośnie
Czuje oddech kratki
wentylacyjnej
Biegnę
a każda latarnia
lśni uprzejmie
na pożegnanie
Stój!
krzyczy manekin
z wystawy
zamykam oczy
Wiem
że za rogiem
czeka mój
Wodolot
Już zaraz
Za tą kamienicą
jest urwisko które
zamieni się w brzeg rzeki
Jak zawsze…
Moja ocena