twoje dłonie
twoje dłonie
każde piękno ma powłoki
jakąś szatę, która chroni
przed złym światem co bez zwłoki
chce je posiąść, chce dogonić
znowu biegnie przed oczami
obraz piękna jak na dłoni
znów pojawia się falami
tabun dzikich karych koni
kare konie
czysta forma w smukłym ciele
jak absolut są w kościele
obraz Boga
na skąpanej w słońcu łące
w każdym ruchu dotyk boski
w każdym kroku moce drżące
niebotyczny zmysłów rozkwit
jak pieszczota działa obraz
bystre oczy sierść błyszcząca
cwał wzbudzony mocą ognia
gotująca krew gorąca
kare konie
czysta forma w smukłym ciele
jak absolut są w kościele
obraz Boga
jeśli piękno ma swe ciało
pokochało też Twe dłonie
chłonę je a wciąż mi mało
twoje dłonie - kare konie
na policzków moich łące
każde piękno ma powłoki
jakąś szatę, która chroni
przed złym światem co bez zwłoki
chce je posiąść, chce dogonić
znowu biegnie przed oczami
obraz piękna jak na dłoni
znów pojawia się falami
tabun dzikich karych koni
kare konie
czysta forma w smukłym ciele
jak absolut są w kościele
obraz Boga
na skąpanej w słońcu łące
w każdym ruchu dotyk boski
w każdym kroku moce drżące
niebotyczny zmysłów rozkwit
jak pieszczota działa obraz
bystre oczy sierść błyszcząca
cwał wzbudzony mocą ognia
gotująca krew gorąca
kare konie
czysta forma w smukłym ciele
jak absolut są w kościele
obraz Boga
jeśli piękno ma swe ciało
pokochało też Twe dłonie
chłonę je a wciąż mi mało
twoje dłonie - kare konie
na policzków moich łące
Wersje wiersza
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
ech, pięknie...Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena