Ogrodnik

autor: Jan Czeczot
0.0/5 | 0


Weźcie mnie za ogrodnika
W jej najmilszy sad,
Ja z ochotą dla ogródka
Cały rzucę świat.

Dajcie prostą mnie sukmanę,
Nie chcę waszych szat;
Ja z ochotą dla ogródka
Cały rzucę świat.

Będę skory i posłuszny,
Wstanę zaczem brzask;
Znajdzie czyste już ulice
Słońca ranny brzask.

I kwiateczki jej poleję,
By nie pomdlił skwar,
1 w altance koszyk malin
Złożę jej na dar.

Wszystkie zwabię ptaszki z gaju
W tych cienistosć drzew,
Niech szczebiocą, niech ją bawią
Przez łagodny śpiew.

A gdy przyjdzie moja pani
W tej topoli cień,
Nie zazdroscie, że ożyję
Jej wonnością tchnień.

Nie zazdroscie, gdy jej nóżek
Ucałuję ślad,
Bom z ochotą dla ogródka
Wam ustąpił świat.

I do serca, gdy przycisnę
Ten, co rzuci, kwiat,
Nie zazdroscie, bom ustąpił
Cały dla was świat.



 
KOMENTARZE