BALLADA O BAŁWANKU

autor:  Ólku
5.0/5 | 7


Miała bardzo zimne dłonie
Nikt jej nie całował po nich
Miała bardzo zimne stopy
Żaden ich nie rozgrzał dotyk
Zimne piersi, zimne biodra
Zimna je skrywała kołdra
Zimna noc i zimny ranek
Nawet łzy pozamarzane

Ref. Z sercem jak polarny biegun
Chciała być Królową Śniegu
Chciała w bryłę kryształową
Zakląć rozpalone słowo
Miłość wyrzuciła z sanek
Ot, niemądra, ot, bałwanek...

Teraz błądzi po podwórzach –
Nos czerwony, miotła stróża
Blada, nawet przeźroczysta
Jak łza, sopel, lodu kryształ
W krajobrazie biała plama
Puste płótno w starych ramach
Czysta kartka pamiętnika
Kredy ślad, co z czasem znika

Ref.: Z sercem jak polarny biegun...

Z węgli oczu niewidzących
Zwisa sopel łzy – gorącej
Łza gorąca – kropla słońca
Płacz, bałwanku, płacz do końca
A na koniec w łez kałużę
Rzuć swe serce – śniegu różę
Może ktoś, gdy minie zima
Przebiśniegi przyjdzie zrywać...

Ref.: Z sercem jak polarny biegun...



 
KOMENTARZE


Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

My rating

ładne:)
Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena:  

Moja ocena

Moja ocena: