jak piłka

paru bliskich umarło
kilka idei szlag trafił
trochę gardło się zdarło
pomięło fotografii

wartości poszły w diabły
jak papier zmięty w koszu
niechcący też tam wpadły
zalążki siego losu

a ja?

ja ciągle szukam sensu
kręcąc się w kółko jak piłka
choć miałem go na widelcu
to jednak była zmyłka
więc proszę weź mnie za rękę
tym prostym czystym gestem
nie skazuj na poniewierkę
bo jestem jaki jestem

zawiodły moje modły
i namowy na poezję
znów stopy mi spod kołdry
wystają jak herezje

te same które głoszę
nieświadomą niemą pozą
rozmieniam się na grosze
i smutek w sercu noszę

bo ja...

ja ciągle...