skrawek ciebie
skrawek ciebie
nie wiem
celu nie rozumiem
przecież
żyję tak jak umiem
daję
wszystko twoje
wstaję
rany twoje koję
jesteś
gdzieś po drugiej stronie
chowasz
ciepło w chłodne dłonie
patrzę
jeszcze chwilę
wracam
znowu tam gdzie byłem
jak w skostniałych dłoniach
kartka postrzępiona
szarych myśli biegiem
niosę skrawek Ciebie
słowo
wieszak w pustej szafie
tętno
w krzywy rytm się gapię
daję
jednak mało
chowasz
w dłoniach siebie całą
jakoś
wiary już nie starcza
radość
liczę na dwóch palcach
rzadko
bezsens leczy
łatwo
łamie spokój rzeczy
PW
nie wiem
celu nie rozumiem
przecież
żyję tak jak umiem
daję
wszystko twoje
wstaję
rany twoje koję
jesteś
gdzieś po drugiej stronie
chowasz
ciepło w chłodne dłonie
patrzę
jeszcze chwilę
wracam
znowu tam gdzie byłem
jak w skostniałych dłoniach
kartka postrzępiona
szarych myśli biegiem
niosę skrawek Ciebie
słowo
wieszak w pustej szafie
tętno
w krzywy rytm się gapię
daję
jednak mało
chowasz
w dłoniach siebie całą
jakoś
wiary już nie starcza
radość
liczę na dwóch palcach
rzadko
bezsens leczy
łatwo
łamie spokój rzeczy
PW
Wersje wiersza
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
Moja ocena
z małą uwagą - wystarcza - starcze są to inne przymioty ...