Wesoły jestem, wesoły

0.0/5 | 0


Wesoły jestem, wesoły
i śmieję się do łez;
choć jesień już na poły,
kwitnący czuję bez.
Wesoły jestem, jary,
choć idą czasy burz;
widzę z otuchą wiary
kwitnących ogród róż.
Wesoły jestem, świeży — —
— cóż to? na marach trup?
To cało tylko leży,
lecz duch, jak ognia słup.
Wesoły jestem, młody,
już zbywam zbytnich piór,
już idę w krąg swobody,
już słyszę gwiezdny chór.
Już słyszę, biją dzwony
wysoko w niebios strop —
trup dawno pogrzebiony —
duch niesie pełny snop.
Ach, któryż jestem żywy,
czy ten, co leci wzwyż —
czy ten, co zmarł szczęśliwy,
ściskając w dłoni krzyż — ?
Czy ten, co skrzydeł loty
przez żywot miał związane —
czy ten, co ciska groty
o krzemień gwiazd krzesane — ?
Czy ten, co legł przykryty
kirami i całunem —
czy ten, co mija szczyty
i drogę tnie piorunem — ?
Czy ten, co legnie zmożon
przed świątyń własnym progiem —
czy ten, co niezatrwożon
na Sąd ma stanąć z Bogiem — ?
O, chcą ode mnie, chcą,
by hart był zawsze w sile,
by wciąż ich wzruszał łzą,
podniosłą łzą na chwilę.
By hart był w dźwięku słów,
by jęk był pełen siły,
by dreszczem wstrząsnął znów
i żywych, i mogiły.
Lecz nie spostrzegli snadź,
żem dość już chyba gadał,
by siłę Chóru znać,
by Chór mi odpowiadał.
Więc dzisiaj muszę rzec
tym, co w mym Chórze żyli,
niech wiersze rzucą w piec,
bo oni się — — gapili.

[14] sierpień 1906.



 
COMMENTS