Zbrodnia i kara

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 4


rozgrzeszam się ze swoich
występków
popełnionych myślą i mową

skrzyżowałem palce i wątpliwości
czy miałem prawo?

unikam spojrzeń przebijających
włócznią źrenic
zbrodnia i kara
a piekło niejedno ma oblicze

układam grzechy chronologicznie
zamieniam w wosk
dziwne kształty przybiera

najcięższe ułożyłem
pod powierzchnią sumienia
cienką jak włos
stąpam po niej na palcach
w obawie aby nie pękła

nie będziesz pożądał
a właściwie dlaczego nie?
zrobię to po kryjomu
nikt nie zauważy

a może umrę w lesie
powieszony za karę
bo ateizm wypełnił duszę

stojąc przed wami
pytam

czy słyszeliście kiedyś
jak śpiewa łabędź
wasz sąd jest dostatecznie
ostateczny?

wybaczcie
byłem młody gdy popełniłem
zbrodnie piórem
ona stała przede mną naga

wolna
pachnąca myślą
która prowadziła dłoń
w nieskazitelnej bieli kartki

czy żałuję?

Erato
pozwól jeszcze raz
dotknąć słowem
kur zapiał trzy razy
nie wyparłem się

a wy
piewcy tego świata
dlaczego milczycie
szyderczo spoglądacie
na podpisany wyrok

mea culpa
ubiczujcie
wypatroszcie duszę
nadzienie wypełnijcie żółcią
pozwólcie w ciszy zamknąć oczy

zbrodnia i kara



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
23.01.2024,  Ula eM