Brzydko piękne
Zapisuję myśli w ruchu.
Są nafaszerowane słowami
jak indyk na święto dziękczynienia.
Za kilka nocy więcej,
wiersz pod respiratorem
przeczytam sztywnymi źrenicami.
W teatrze poezji nie zajmę pierwszego rzędu.
Stamtąd widać tylko scenę,
a z ostatniego wszystko
gęsto rozpisane.
Nie teraz, nie w ten sposób, nie tak szybko
odejdę raz już nie wiem który.
Tak niewiele, a jednak krotność –
tak sądzę, choć mam tylko naftę,
zdołam jutro otworzyć oczy
i znaleźć świecę.
Na wczoraj nie dam jeszcze kropki.
One wciąż się wyrywają.
Tańczą na kartce z przeszczepioną liniaturą.
Być może jestem dla nich ważniejsza
od kółka i krzyżyka
ciułanych na marginesie
zgrabnie uśmierconego
ciała bez rąk.
Kasia Dominik
Są nafaszerowane słowami
jak indyk na święto dziękczynienia.
Za kilka nocy więcej,
wiersz pod respiratorem
przeczytam sztywnymi źrenicami.
W teatrze poezji nie zajmę pierwszego rzędu.
Stamtąd widać tylko scenę,
a z ostatniego wszystko
gęsto rozpisane.
Nie teraz, nie w ten sposób, nie tak szybko
odejdę raz już nie wiem który.
Tak niewiele, a jednak krotność –
tak sądzę, choć mam tylko naftę,
zdołam jutro otworzyć oczy
i znaleźć świecę.
Na wczoraj nie dam jeszcze kropki.
One wciąż się wyrywają.
Tańczą na kartce z przeszczepioną liniaturą.
Być może jestem dla nich ważniejsza
od kółka i krzyżyka
ciułanych na marginesie
zgrabnie uśmierconego
ciała bez rąk.
Kasia Dominik
I miei voti
I miei voti
I miei voti
I miei voti
I miei voti