Rydwan słońca

author:  Maksymilian Tchoń
5.0/5 | 5


Nie wybieram porażenia ogniem
Nie odrzucam zlodowacenia sumienia,
jednak bryndzą po oczach biją mocodawcy
Ich samotność we Święty wtorek

daje możność Czytania mrowiska,
tak jakby nigdy nie naruszono procedury
wszczęcia wojny za Dotyk Dłużników nadziei
Wolę upór i męstwo niż nieżywą miasta opowieść

Tutaj przeszłość wrzeźbiła się w kamień
tutaj, Daimonionie zmarszczką po wyblakłych poetach
z lichotą obcuję i lichotę tworzę, a ty Świecie nasz –

daj nam siłę śpiewu tłumu, trawienia w gardle Czyśćca
Ostatniego wykradzionego – piorunu
na potrzeby nasze i całego świata



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.04.2024,  Ula eM

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: