Embargo

author:  Kasia Dominik
5.0/5 | 5


Być poza samą sobą
z adopcją ze wskazaniem – na wyłączność.
Uzależniona od życia, włączam lampkę ledową
tam, gdzie kwaterunek gości niemotę
organoleptycznej źrenicy, której ni cytadela nocy,
ni tym bardziej roratki dnia nie uciszą Harmattanu.

Te deum laudamus zasłyszane we śnie umrzyka,
składam antykwą, z której wyłania się widmo –
rozdziera darninę skóry
zwisającej z wieszaka na haku w ubojni,
gdzie kiedyś poderżnięto mi gardło,
by zmielone serce doprawić na wolnym ogniu.

Drżącym palcem niegdyś kobiety, dzisiaj kości,
sunę po linii prostopadłej do równoległej
listy ofiar rzezi niewiniątek, które kochały i chciały
być kochane – nie zdążyły – a ja? Ja byłam tam –
wieczorem, gdy spadł czarny śnieg, dom opustoszał.
Przed laty mieszały w nim imiona i nazwiska: teraz,

prócz numerów na odrapanej polepie nie ma nic.
Odważę się jednak z martwych wstać, jakiem stworzenie,
bo wiem ile waży łza, która ześlizguje się z sufitu.

Kasia Dominik



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
18.11.2023,  Anna Szemiel