---- ---- -----
Więc jest tak cicho jak otwarty
zawsze dzień o którym jakby nikt nie
chce wiedzieć gdzie jesteś przecież
byłeś tu przed chwilą taki zamyślony i
taki wspaniały składając ręce do
modlitwy a przecież nie jesteś snem
chwili tylko ciszy przebywaniem.
Stajesz przed głosem zawsze otwarty
bo życie jest dla nas niezależne, lecz
ty wiesz więcej wiesz o sobie jak i o
oddechu. Skończoność przenika w
złej porze bez tematu bez
zastanowienia albo z niechęci. Tak
więc taki czas jest zanikiem śladu,
karierą odwracającą się od pewnej
łodzi jest jeszcze dystans i poniekąd
prawo wolności.... pewnie... ale
nawet internet i błyskotliwość to tematy
wytwarzające pustkę jeśli znaczenie
nie ma pewnego źródła. Podążając za
tym co przywraca ciszę wyłączam
prąd i elektroniczny papier
- pamiętam każdego.
----------
PS. Wiersz czyta syntezator mowy.