Ogród mojej młodości

Na końcu mojej ulicy
tam gdzie akacje śpiewają
znajduje się stary ogród
chwasty go porastają

Rosły tu jarzębiny
bzy pachnące miłością
często tu zaglądałem
ogród zachwycał innością

Wiśnie, grusze i śliwy
słodki agrest, maliny
dzieliły teren z trawami
zapach się snuł kaliny

Wszystko tak cudnie pachniało
świerszcze grały bez końca
trawy muzyki ciekawe
wznosiły głowy do słońca

Ptaki chórem śpiewały
kwiatów zapach wibrował
przyrody nieziemski urok
wzruszał mnie i czarował

Dziś trawy nikt tu nie kosi
ogród zadziwia dzikością
lecz chętnie tutaj powracam
pogwarzyć z moją młodością