Znowu pada
Znowu pada.
Kluczysz miedzy kałużami wątpliwości
brnąc bezradnie
w krople słów.
Parasol opatrzności
dziurawy.
Przez strzępy marzeń,
wypalone miejsce po szczęściu
Pożółkły portret
na równinie kredensu.
W lustrze zmarszczek
fowistyczna twarz.
Posiwiała dusza
zarosła lirycznie.
Kluczysz miedzy kałużami wątpliwości
brnąc bezradnie
w krople słów.
Parasol opatrzności
dziurawy.
Przez strzępy marzeń,
wypalone miejsce po szczęściu
Pożółkły portret
na równinie kredensu.
W lustrze zmarszczek
fowistyczna twarz.
Posiwiała dusza
zarosła lirycznie.
My rating
Moja ocena
mądre duszejak stare
pergaminy... ;)
Moja ocena
Szczególnie kilka z pierwszych wersów mi się podoba :)My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating